Pożar chemikaliów w Kędzierzynie-Koźlu; prezydent miasta uspokaja mieszkańców
Pożar opuszczonego magazynu z kilkuset plastykowymi pojemnikami zawierającymi różne odpady, w tym substancjami chemicznymi, zauważono w czwartek przed południem. Na miejsce wysłano 28 zastępów straży pożarnej, w tym jednostki ratownictwa chemicznego. Na czas akcji ratowniczej zablokowano ruch na ulicy Chełmońskiego, przy której znajduje się magazyn.
Do Kędzierzyna-Koźla przyjechali pracownicy WIOŚ z Opola, wicewojewoda opolski, pracownicy Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego i Wód Polskich. Podczas obrad zwołanego sztabu kryzysowego omówiono sytuację pożarniczą i potencjalne zagrożenia. Prezydent Kędzierzyna-Koźla, Sabina Nowosielska, po obradach sztabu zamieściła na swoim profilu na Facebooku komunikat, w którym poinformowała, że nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców Kędzierzyna-Koźla oraz okolicznych miejscowości. Jak wyjaśniła, jej wcześniejszy apel o zamykanie okien i ograniczenie aktywności fizycznej poza budynkami miał charakter prewencyjny.
"Na razie nie ma żadnego skażenia. Kierunek wiatru jest bardzo pozytywny. Cały dym idzie nad lasy, nad Odrę. Przez cały czas jeździ samochód sprawdzający jakość powietrza" - powiedziała Nowosielska.
W rozmowie z PAP kpt. Łukasz Nowak, rzecznik prasowy KW PSP w Opolu, obecnie działania strażaków skupione są na gaszeniu pożaru w budynku magazynowym, gdzie według obrazów z dronów wyposażonych w kamery termowizyjne, pali się około 3/4 zgromadzonych tam pojemników. Nie ma już zagrożenia przeniesienia się ognia na inne obiekty.
"W tej chwili na miejscu jest 28 zastępów ochotniczych i zawodowych jednostek straży pożarnej. Nie widzimy potrzeby ściągania dodatkowych zastępów, co najwyżej podmianę pracujących na miejscu jednostek. Przewidujemy, że gaszenie pożaru potrwa jeszcze kilka godzin. Szczęściem w nieszczęściu jest silny wiatr, który znosi dym nad okoliczne lasy" - powiedział kpt. Nowak.
Składowisko chemikaliów w Kędzierzynie-Koźlu, które od czwartkowego przedpołudnia gaszą strażacy, jest przedmiotem toczącego się w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach dużego śledztwa, dotyczącego grupy przestępczej, która nielegalne składowała niebezpieczne odpady w różnych częściach kraju. Na czele gangu stał Jacek B., który we wrześniu po kilku latach ukrywania się, zgłosił się do prokuratury. Został aresztowany. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ kon/ jann/